Koblenz
Tu tradycyjnie rozpoczyna się nasza relaksowa droga która przemyka wzdłuż krajobrazów łąk, pól uprawnych i wiosek winiarskich.
Pobłądzić tu nie idzie, bo droga prowadzi cały czas wzdłuż Mozeli
Koblenz - jest zawsze naszym pierwszym miejscem postojowym w drodze na Mosel.
Tu odwiedzamy rodzinę, by móc powspominać rodzinne kroniki i poopowiadać rodzinne News :) Rodzinne wspomnienia są fajne.
Jak już wszystko jest powspominane ruszamy wzdłuż Moseli, mijamy Deutsche Eck, gdzie Mosel łączy się z Renem.
Na przejażdżkę ? |
Ostatnia śluza na Mozeli
Technika, historia i nostalgia - widok na twierdzę Ehrenbreitstein |
Śluza na Mozeli Koblenz Metternich |
Wąsko ale przejezdnie |
Widok na Koblenz |
Koblenz, za chwilę Mosel połączy się z Renem. |
Tu w Koblenz Güls zaczynają się pierwsze stoki gór obsadzone winogronami.
Wszędzie jest piękne nad Mozelą, istnieje tu wiele dobrych winnic. Wędrowanie śladami Moseli jest coś pięknego, jesienią jest szczególnie atrakcyjna, ponieważ częściowo przechodzi przez lasy liściaste, które wtedy mają swoją piękną kolorystykę.
Moją ulubioną i tradycyjną porą na Mosel, jest wrzesień. Klimat jest wtedy bardzo przyjazny na wszelkiego rodzaju aktywności, czy to rowerowe, czy piesze wędrowanie , dla mnie ważne też że można jeszcze korzystać z kąpieli w falach Mozeli.
Rybka bierze w Moseli dobrze.
Kobern Gondorf
Zaparkowaliśmy i idziemy zwiedzać.
Miasteczko Kobern -Gondorf to urokliwa mała mieścina z licznymi restauracjami.
Odcinek małego "ryneczku" na zapleczu już widać tarasowo założone winnice. |
Przytulne kawiarenki zachęcają do posiedzenia. |
Ładna fontanna, tu robimy przerwę na smaczne frytki z pobliskiej budy. |
Ciekawe ozdoby przed domami.
Moselkern
Z miasteczka Moselkern wybraliśmy się ciekawym szlakiem do zamku Eltz. Dojście do zamku było miejscami do zaawansowanych piechurów. Były odcinki gdzie wymagana była spora dawka kondycji. Najbardziej ambitnym było ostatnie podejście do samego zamku.
Po zawitaniu na dziedziniec zamkowym zostały wszystkie trudy wynagrodzone wspaniałym widokiem panoramicznym .
Zamek można było zwiedzić za drobne pieniążki. My jednak zajęliśmy miejsce na ładnym tarasie w restauracji i zamówiliśmy sobie zasłużone duże zimne piwko :)... zresztą z psem nie można było wejść do pomieszczeń zamku, też dobra wymówka ;)
Po dobrym odpoczynku wyruszyliśmy w drogę powrotną, tam i z powrotem na parking było ca. 12 "pracowitych" kilometrów.
Tego dnia nie jechaliśmy już dalej, zostaliśmy w Moselkern na parkingu na noc.
Gotycka baśniowa warownia Burg Eltz, z wieloma małymi wieżami. |
Na placu zamkowym. |
Ostatnie podejście i zejście na wzniesienie zamkowe. |
Ciekawa dekoracja muru porcelanowymi dzbankami. |
Klotten
Małe ciasne miasteczko, posiada ale dużo hoteli i pokoi gościnnych. Bardzo dobra gastronomia i gościnni producenci wina :)
U nich można dobrze się napić wina, do wina podają smaczne drobne regionalne potrawy i zakąski...
Parkujemy na parkingu przy dworcu kolejowym i idziemy na szlak przez winnice. Cały czas pod górkę dochodzimy do ruin zamku skąd można podziwiać ładne panoramiczne widoki na Mosel .
Same ruiny zamku są obecnie w prywatnej ręce i są zamieszkałe.
Ruina w Klotten obecnie zamieszkała przez prywatnego właściciela. |
Klotten zabytkowy dworzec- jest nieczynny. Bilety kupuje się w automacie na peronie. Peron to jest określenie na wyrost , bo są tu tylko 2 tory ... |
Na tym parkingu można też nocować., ale trzeba mieć dobry sen bo jest dosyć głośno od ulicy. Przejść tylko przez ulicę i jest łagodne zejście do Moseli gdzie można świetnie popływać. |
Przystanek |
Kolorowe fasady.
Romantyczne wąskie uliczki są prześliczne ale zmieniamy szybko zdanie jak nas tam nawigacja pośle ;)
Cały czas pod górę. |
Wszystkie domy tak zadbane i czyste. |
Pora obiadowa i puste drogi, ludzie zaglądają do garnków. |
Wąskie bardzo mają uliczki. |
Stylowy dom. |
Wąsko ale urokliwie. |
Po drodze spotykamy dożynkowe ozdoby.
Winogrona obrodziły.
Idziemy wyżej do ruin. |
Uprawa winorośli. Dobre zbiory się zapowiadają. |
Miejscowy kościół.
Winnice.
Tam trzeba wejść. |
Widok na urzekającą dolinę rzeki Mosel.
Z drugiej strony Mozel tak to wygląda.
Za tym dalekim zakrętem, stoi nasze auto ...czyli z buta jest co robić!
Spacerek był ale przyjemny i obfity w nazbierane jabłka i gruszki jak i orzechy z dziko rosnących drzew.
Dziko rosnące drzewa owocowe, zapraszają do podjadania. |