Przedstawię Wam moją prywatną, amatorską akademię "radości"... nie ma ona żadnej metody, raczej podchwytuję różne pomysły, bywają permanentne przerwy jak i powroty do malowania. Właściwie od zawsze lubiłam malować i rysować, chociaż wiadomo, że nie od zawsze maluję farbami olejnymi. Nie jestem jakimś tam ekspertem - wiem jednak że, Farby olejne mają zazwyczaj "żywsze" kolory i nie blakną po wyschnięciu co zdarza się w przypadku malowania akrylami. Jeśli chcemy zacząć przygodę z farbami olejnymi musimy pamiętać o najważniejszej kwestii. Nie używamy do nich w ogóle wody...jeżeli już to wiemy, to reszta się sama ułoży;) Farba olejna to bardzo wdzięczny materiał, który pozwala artyście na niemal dowolne kształtowanie swojej pracy. Ważną cechą farb olejnych jest ich uniwersalność, gdyż farby olejne można stosować do malowania na drewnie, płótnie , kartonie , a nawet blasze/metalu. Obraz olejny na płótnie powstaje na kilka etapów, najpierw zaopatrujemy się w farby, płótno i pędzle, a następnie stosujemy techniki nakładania farb na .....płótno lub inne podłoże. Moją przygodę z malarstwem zaczynałam od malowania kwiatów - ich delikatność płatków, kruchość, zmienność kolorów, zieleń liści itp. może bardzo fascynować... Zawsze podobały mi się słoneczniki Vincenta Van Goch - i to właśnie one rozpoczęły moje pierwsze kroki w malarstwie.
Mój pierwszy obraz olejny - Słoneczniki
Bezinteresowne malowanie do szuflady ma jednak swoje niepowtarzalne uroki. Mój dyskretny, całkiem prywatny akademizm pozwala mi od czasu do czasu bezpretensjonalnie, zwyczajnie coś sobie pomalować. I myślę, że jestem w tym niezła. Nawet udało mi się zrealizować dawne marzenie, namalowałem głowę mojego psa farbami olejnymi:)
"Susi" moja ukochana Yoreczka, odeszła od nas po 17 latach do psiego nieba.
Dawna przyjaciółka Susi - "Babe"
A la Monet, po mojemu.
Żaglówki
Plaża Saintes-Maries, woda i łodzie to fascynujące elementy.
Wspomnienia z urlopu
"Martwa Natura"
Po intensywnym roku zdecydowałam się na kilka chwil odpoczynku –
odosobnienia. Bardzo tego potrzebowałam, więc jeszcze przed świętami
skończyłam kolejny obraz olejno-acylowy - "Martwa Natura" Maluję, bo to bardzo relaksuje i uspokaja. Hmmm...i pozwala łatwiej utrzymywać balans w życiu, dzięki niemu możemy funkcjonować w sposób harmonijny. Co dalej......czas pokaże, kilka obrazów czeka na poprawki, czyste płótna na nowe pomysły, ale rok dopiero się zaczął......
Bretania
to dla mnie przede wszystkim niepowtarzalne malownicze skaliste brzegi,
kamienne miasteczka i fantastyczne owoce morza. Moim
głównym planem jest jak najwięcej ze słynnego szlaku
turystycznego Sentier
des Douaniers
(ścieżka
celników)GR 34 przewędrować. Ścieżka
GR34
rozpościera się między St. Michael a Nazaire, jej długość
wynosi ca. 2000Km – część jej już przewędrowaliśmy ...ale
wiele pieszych kilometrów jest jeszcze j przed nami :) W
tym celu jedziemy przeważnie linią wybrzeża lub blisko niego
szukamy miejsca na bazę i wyruszamy na ścieżkę... ciekawe miasta
i wioski po drodze też odwiedzamy i poznajemy. Tu są informacje do GR34 Le sentier des douaniers ou le GR34 : Tu filmik pokazujący uroki tego regionu:
Breizh, Bretagne
https://vimeo.com/68062948 Kulinarnie: Bretania ma wiele dań i napojów z których słynie - hitem są crepes, czyli naleśniki z różnorodnym nadzieniem od mięsa do konfitur. Te pyszności popijamy cydrem, napojem lekko alkoholowym wytwarzanym z jabłek o orzeźwiającym, kwaskowatym smaku albo winem: białym. Najbardziej jednak cieszę się zawsze na owoce morza i ich przepyszne różnego rodzaju sery Owoce morza kupione prosto z połowu lub w handlu... a najlepiej samemu pójść na „łowy“ i nazbierać sobie tych najświeższych :) Pogoda jest tu dosyć zmienna, są chwile z pięknym słońcem i błękitnym niebem, aby za chwilę wiatr nagnał chmury. Klimat tego regionu jest zupełnie inny niż jakiegokolwiek regionu Francji. Brak tu męczących upałów, ale i jest też brak ostrej zimy. Rosną tu sobie bez problemu w gruncie palmy czy draceny, bananowe byliny też... Roślinność. Znaleźć tu można najczarowniejsze i najdziksze miejsca. Wrzosowiska, torfowiska i bezkres bezludnego krajobrazu.
Obszar jest bardzo przyjazny odwiedzającym. Wszędzie mamy do dyspozycji liczne parkingi jak i ścieżki spacerowe. St Michel
to kolejna ikona północnej Francji. Na skalistej wysepce zbudowano miasteczko wraz z klasztorem.
Dookoła klasztoru rozciągają się ale nieskończone malownicze równiny i płaskie wybrzeże. Klasztor jest koszmarnie zatłoczony przez turystów, zarówno na parkingu jak i za murami... Po wejściu za bramy miasta widzimy sklepy z pamiątkami, restauracyjki i tłumy ludzi z całego świata. Także przy wejściu do świątyni należy liczyć się z długą kolejką oczekujących na wejście. Już
ze trzy razy robiliśmy podejście by dokładniej wszystko pozwiedzać ale
za każdym razem te tłumy ludzi nas od tego powstrzymały od tego. Zresztą Mt. St. Michel jest tak dobrze udokumentowany że można wszystko wygodnie zobaczyć w mediach ;) I
tym razem musiałam myśleć o Izzy tęskniącej w kamperku, nie chcieliśmy
by zbyt długo musiała na nas czekać...więc i znowu zrezygnowaliśmy,
jeszcze jedno zdjęcie i pojechaliśmy dalej... St. Michel zobaczymy dokładniej innym razem...Tym razem zadowalamy się widokiem z oddalonego Cherreux.
Baie St.Michel
Widok na St.Michel z plaży w Cherruex
Cherrueix, Hurra! Już jesteśmy na Bretońskiej ziemi....,rozglądając się co ciekawego jest w okolicy przez przypadek znaleźliśmy się w tym małym spokojnym miasteczku. To jest bardzo mała mieścina, wszędzie blisko : do plaży do sklepu, który zaopatrzy nas w podstawowe artykuły codziennego użytku. W centrum za kościołem znalazłam przyjemne miejsce do pobytu - tu poznałam bardzo miłą Francuzkę i jej męża, staliśmy obok ich furteczki , zaprosili nas na kawę, było to bardzo miłe spotkanie pełne otwartej życzliwości.
Jej płynna znajomość języka niemieckiego ułatwiła nam bardzo miłą konwersację, bo mój język francuski jest bardzo ubogi. Najbardziej byłam zauroczona ich Bretońskim małym ogrodem – tyle mi nieznanych roślin, na tak małej powierzchni jeszcze nie widziałam.
Parking za free 5120 Cherrueix, 48.605211, -1.709310
Małe romantyczne domki rzędowe, oddają specyficzną Bretońską atmosferę
Spotykamy wiele religijnych punktów.
Ulubione zajęcie Francuzów. Zaopatrzeni w odpowiednie narzędzia, idą na zbiory owoców morza.
Też bardzo lubię temu poświęcić wiele czasu, ale w Cherreuix jest bardzo daleki odpływ wody - więc tutaj nie idę na "łowy". Tu mamy wspaniały widok na przypływ i odpływ. Plaża na tym odcinku jest bardzo szeroka co sprzyja uprawianiu sportów wodnych gdzie obszar i wiatr są pożądane. Nasza Izzy też miała tu raj na ziemi bo mogła się swobodnie poruszać i łowić. W Cherreuix jest możliwe by zaparkować bezpośrednio przy plaży, co też robimy. Tam na horyzoncie stoi nasze auto. Żwawym krokiem i goniącą nas wodą wracamy! Cherreuix jest bardzo przyjemne na pobyt -jedynie chcąc popływać trzeba iść daleko by wodę spotkać.
Raz podczas odpływu przyszła nam chęć by pójść do wody i nogi pomoczyć. Szliśmy bardzo długo aż osiągnęliśmy brzeg morza. Nie patrzyłam dokładnie na zegarek ale ca. 40 minut żeśmy na pewno szli. Jak osiągnęliśmy wreszcie wodę szedł już przypływ, więc wiadomo trzeba było szybkim krokiem wracać, bo woda zaczęła nast otaczać.
Francuskie młode pary lubią tradycyjnie robić zdjęcia pamiątkowe na plaży. Hirel Objeżdżamy Baie de Mont st. Michel Michel i nocujemy na parkingu przy kościele na spokojnym parkingu. Na plaży jest burzliwy wiatr ale surfer czują się tu jak najbardziej komfortowo przy tej pogodzie. Po obejrzeniu plaży i miasteczka zmęczeni wracamy do kamperka i odpoczywamy przy dobrym torciku i winku.. Widok z lotu ptaka http://www.survoldefrance.fr/photos/highdef/34/34407.jpg 5120 Hirel, zwykły parking free na krótki pobyt 48.606168, -1.801662 48.608978, -1.819840 Na Stellplatzu przy D155 Rue du Bord de Mer, też jest dobre miejsce za niewygórowaną opłatą.
Wiatrak dostępny do zwiedzania.
Cancale Miasto Cancale jest turystycznym spotem, to małe bretońskie miasteczko nawet nie całkiem ładne na tle innych na tym wybrzeżu, a jednak znane jest smakoszom na całym świecie z owoców morza, a zwłaszcza ostryg. W centrum z małym ryneczkiem, sklepikami, katedrą i słynną fontanną przedstawiającą dwie kobiety wyławiające z morza kosze ostryg. Cancale Schodzimy stromym zejściem do nadmorskiej części miasta: Cancale, na wjeździe do miasta portu i promenady. Pełno tu restauracji, barów i sklepów nastawionych na obsługę hord przypadkowych turystów i prawdziwych smakoszy ostryg przybywających tu tłumnie ze wszystkich zakątków świata. Na wschodzie Cancale ma znajduje się prawdziwa i dobra hodowla owoców morza. Tu zaopatrujemy się bezpośrednio w świeżutkie ostrygi. Ostrygi prosto od hodowcy są najlepsze.
W Cancale trzeba koniecznie ostrygi zjeść. Po zwiedzaniu Cancale i po degustacji ostryg jedziemy do St.Malo. Saint Malo to kurort nad Kanałem La Manche, przyciągający długimi piaszczystymi plażami i zachwycającą starówką. Mury otaczające starówkę to magnez turystyczny. Spacer murami, widoki z fortu i zwiedzanie starówki bardzo nam się podobały – tu wrócimy jeszcze nie jeden raz . Saint Malo oferuje wiele ciekawych atrakcjach historycznych, starówka też jest urocza z jej małymi uliczkami, stare kamienne domy, kocie łby na ulicach, malowniczo i romantycznie… wręcz często bajkowo, momentami ma się wrażenie, jakby czas zatrzymał się dawno temu… Solidor.
St.Malo
Widok na St. Malo.
St.Malo Port.
W dzielnicy La Cite trafiamy na pozostałości powojenne. Solidor wieża w Saint Servan, tu znajduje się muzeum o historii St.Malo. Dookoła tego półwyspu prowadzi interesująca ścieżka do wędrowania, która prowadzi obok dawnego bunkru.
W oczekiwaniu na wodę.
Bez problemu znajdujemy dobry parking w ślepej uliczce w dzielnicy - La Cite. Jest to cichy bezpłatny P – obok jest też ciekawy Camping 35400 Saint-Malo 48.635181, -2.028284 idealna baza na ciekawe wycieczki np. do - Solidor Tower (St Servan - la tour Solidor) - Point de Vue TT - Port St.Malo Saint Lunaire Piękne piaszczyste plaże poniekąd pośród skał na których byliśmy praktycznie sami (mimo już rozpoczętego sezonu. Eleganckie hotele i restauracje z widokiem na morze.
Zachód słońca i jego barwy.
Romantyczne zatoczki i skały na których wielkimi grupami leżakują mule i ostrygi, naturalnie zbieramy sobie na obiado/kolacje porządną dawkę tych morskich smakołyków... Spacery po skalistych plażach to także okazja do upolowania „obiadu”. Na skałach pełno jest wyrzuconych przez fale morskie owoców morza - krabów, muli i krewetek. Parkujemy w centru przy kościele katolickim, bardzo dobre miejsce, mimo że centrum cicho, czyste WC, woda, blisko do Carefura, blisko na plażę, nawet internet był tam super, za free 35800 Saint- Lunaire, 48.634918, -2.107999 Saint Briac -sur-Mer Département Ile-et-Vilaine tylko parę kilometrów dalej, a jakże inne otoczenie. W zacisznych zatoczkach można znaleźć piaszczyste spokojne plaże z zakamarkami i skałkami obfitymi w owoce morza. Mule występują tu bardzo obficie, więc trzeba zawsze mieć ze sobą jakiś pojemnik / torbę by nie wracać z pustymi rękoma ;) 35800 Saint-Briac-sur-Mer, 48.629736, -2.142039 parkujemy na zielonej trawce, Na wjeździe bramki 2,10,przy - polu golfowym Golf De Dinard 48.629753, -2.142046
W drodze na szlaku mijamy urocze małe plaże. Ścieżki prowadzą dookoła półwyspu i spacerujemy cały czas z przepięknym widokiem na wodę...jak jest woda to i popływać można, jak się ma przy sobie coś do wytarcia. Zachód słońca, kalejdoskop barw. Saint Cast Pen Guen blisko na super plażę i na wspaniałe wycieczki wzdłuż wybrzeża. Warto było pojechać na la Pointe du Décollé. w restauracji la Chaumiere du Décollé przy pięknym widoku jedliśmy niezapomniane Frutti di Mare.
Mury ochronne , mogą nie talko chronić ale i urzekać barwami i kształtami.
Tablica orientacyjna.
Saint Jacut-de-la-Mer
miasteczko jak ze snu... środkiem prowadzi główna droga dojazdowa z jej typowymi Bretońskimi zabudowaniami, chociaż jak tam zawitaliśmy pewnego niedzielnego poranka nie przypuszczałam że aż tak ruchliwie będzie w ciągu dnia.Dostałam parking obok Klub Natique 48.606300, -2.188698 i już się z niego nie ruszyłam, inaczej jak pieszo ;) W ten weekend gościł tam Cyrk który zajął i wiele miejsca na postój, na tym ciasnym skrawku lądu. Costa Smeralda i jej 11 plaż jest bardzo różnorodna krajobrazowo jej fauna i flora ,możliwości sport wodnego i żeglarstwo są głównymi atrybutami tego zakątka... Pochodziliśmy po półwyspie, nabijając w ten upalny dzień wiele kilometrów, ale wieczorowa kąpiel w morzu ukoiła wszystkie "bolączki"
Okiem drona :
Widoki na St.Jacut-de-la-Mer
Abbaye, Pokoje gościnne, restauracja z niedrogimi posiłkami.
Ku czci poległych.
Wieża i wieżyczka.
St. Jacut de la Mer
Kościół zamknięty, rozczarowani idziemy dalej.
Mijamy ładnie położone posesje.
Na smukłych nogach 3:1
Idziemy dalej za odgłosami dzikich zwierząt i trafiamy na obozowisko cyrkowe. Do wieczornego występu jest jeszcze sporo czasu. Cyrkowe zwierzęta mają przerwę w pracy. Robi sjestę. Zamyślona.
Uwaga słoń!...ogrodzony taśmą plastykową ;)
W kolejnej zatoczce cumują kolorowe łódeczki.
Parking przy Klub Natique i plaży 48.606300, -2.188698
Dzień odchodzi w kolorowym kostiumie barw... Saint Cast le Guildo Département Côtes-d’Armor. wybrzeże Bretanii - jest na nim wiele skalistych przylądków stromo opadających ku spienionym wodom Atlantyku ale właśnie te skaliste przylądki robią niepowtarzany i zmieniający się krajobraz. Inaczej niż Normandzkie.
Szlakiem GR34
Po wielogodzinnym marszu decydujemy jednak że zostaniemy tu na nocleg.
Port
Szlak GR34
Przypadkowo trafiamy na dobry naturalnym parking na Pointe de la Gard , tu stoimy w towarzystwie 2 kamperów i parę osobówek- decyzja zapada, na dziś koniec jazdy – tu pobędziemy. 22380 Saint-Cast-le-Guildo 48.623039, -2.242019 Ploubalay i Matignon (w środę jest tam jeden z największych tygodniowych targów w Bretagne i może to prowadzić do korków przy objeździe) do Frehel wybraliśmy jako bazę postojową, stąd robimy wycieczki w okolice. Parkujemy na parkingu miejskim w centrum obok kościoła, jest tu do dyspozycji WC, woda obok parkingu jest Boulangerie gdzie się zaopatrujemy w świeżutkie bagiety i ciasto ... tutaj po prostu leniuchujemy i kulinarnie sobie dogadzamy ...camembert, bretońskie naleśniki i kisze umilają nam dzień. 22240 Fréhel, Frankreich 48.628338, -2.365296
Cap Fréhel będąc w tym rejonie koniecznie trzeba zwiedzić Cap Fréhel i twierdzę Fort la Latte. Jedziemy z Frehel na Cap Frehel, przed wjazdem na Cap Frehel jest budka gdzie płacimy za wjazd by móc stanąć na pobliskim parkingu. Parkujemy gdzie stoi już sporo kamperów. Tu można stać od 8-22h więc zostawiamy Marco i idziemy w plener :) Pieszy szlak z Cap Frehel do la Latte, to wspaniałe krajobrazy z przepięknymi widokami na nadmorskie klify, Podziwiać mogliśmy kwitnące wrzosowiska wiele kwitnących krzewów. Częściowo były odcinki gdzie szliśmy jak w labiryncie pomiędzy 2m. wysokimi paprociami. Po wielogodzinnym pobycie na Cap Frehel i La Latte wracamy na nocleg do Frehel – znowu stajemy na parkingu przy kościel, bo po co szukać coś innego jak tu było nam pierwszej nocy dobrze.
Latarnia na Cap Frehel.
Cap Frehel latarnia, na górę można było wejść ale na dole też było ładnie ;)
Z grubej rury widać wyraźniej ;)
Ten głaz był tylko dla mew dostępny ...
Tu odważni ludzie wchodzili na skały...od samego patrzenia na nich kręci się w oczach ;) Pierwsza latarnia z 1650 roku po czasie okazała się być za niska i wybudowano nową... Stara (1701-1702) latarnia miała15 m wysokości. W rok otrzymała 1774 nowe oświetlenie z 60 parabolicznymi reflektorami. W 1821 zastosowano nowe Argand- lampy. 1845-1847 zbudowano nową 22 metrową latarnię która została podczas wojny zniszczona. 1946 - 1950 zbudowano nową 33 metrową kwadratową latarnię z ryżowego granitu tutejszych skał. Wyznaczonymi ścieżkami poruszamy się w kierunku La Latte. Sables d'Or Les Pins znajduję bardzo miłą miejscówkę, to jest spokojny parking za żywopłotem hotelu -spokojnie zielono, parę kroków do plaży i do centrum. Samo miasto jest raczej niespektakularne bo kształtują jego wygląd nowoczesne hotele i Casyna gry, w sumie nic specjalnego ale na jeden dzień i noc jest okay 22240 Fréhel, 48.641035, -2.402343
Port bogaty w ciekawe łodzie. Sables d'Or Les Pins -Port
Mieszkają z pięknym widokiem na morze.
Skuter wodny ma tu szerokie pole do popisu
Dinan Oczywiście czasami są miasta gdzie zostaliśmy na dłużej - ponieważ nas zaczarowało - i tak w Dinan, na wyspie Ile de Brehat , Erquy, Tregastell. Binic leży w zatoce Côte du Goëlo, Binic to małe miasteczko , posiada port Jachtowy który można używać tylko podczas przypływu . Parkujemy na parkingu nie daleko od portu .Dobrze że zaraz z rana tu przyjechaliśmy , bo za chwilę zrobiło się gwarno i tłoczno w mieście . Nie wiedzieliśmy że odbywa się tu weekendowy Festyn Piratów. Więc parkujemy i obieramy słuchowo kierunek skąd dochodzi muzyka . W Binic byliśmy już kilka razy więc orientacja jest gdzie trzema iść .
Wąskie romantyczne uliczki. Spacer po mieście,zwiedzamy i relaksujemy - miasteczko nam się podoba.
Binic, śluza w porcie.
Nic się tak bardzo nie liczy w podróży jak być mobilnym. To bardzo ciekawe rozwiązanie, kazało mi stanąć i dyskretnie podziwiać pomysłowość tego pana podróżnika. Otóż był to zaprzęg składający się z 3 rowerów które były ze sobą połączone. Cały prawie dobytek tego pana znajdował się na tylich, które służyły jako przyczepka towarowa. Poza tym te tylne były pod skrzynią dodatkowo obwieszone wieloma torbami co zapobiegało też zamoknięcie ich podczas deszczu ... przyznam że to ciekawy i oryginalny pomysł. Figura z ciekawym oświetleniem.
Niebiesko oświetlona nisza ołtarza prezentuje figurę w ciekawym świetle.
Ozdoba ołtarza.
Więcej fotek o imprezie "piratów party" w dziale: https://vanactiv.blogspot.de/search/label/Imprezy-F Erquy To jest moje ulubione miasto, okolice są tu po prostu wspaniałe ...szczególnie dla mnie jako miłośniczki owoców morza - bo lubię je zbierać, jak i jeść. Są tu tym kierunku wyśmienite warunki, sport wodny też ma tu wielkie pole działania.
Kościół w Erquy
Bretoński nowocześniejszy styl budowy, jest przyjemny dla oka Port Erquy, przy odpływie leżą łódki na plaży a miedzy nimi uwijają się mewy w poszukiwaniu pokarmu. Zatoka Erquy, wiele kilometrów można wędrować z przepięknym widokiem na morze. W Erquy w lipcu i sierpniu, w środy o 21.00 w regularnych odstępach odbywają się liczne koncerty folklorystyczne. Jak pogoda jest niejasna, to scena jest przeniesiona z promenady z plaży pod okap na rynku w mieście. Tu mamy przyjemność posłuchania grupę z oOkzitanien i " la talavera ". Wcześniej muzyka Fest-noz breton z kobzy i bombarde ( klasyczny bretoński instrument muzyczny) Natychmiast zaczyna się taniec bretonów jak tylko muzyka się zaczęła, my też dołączyliśmy się do tańczących – chociaż nas styl nie miał nic bretońskiego w sobie ;)
Na
śniadanko świeża bagietka, camembert i kawusia …. a po
śniadaniu ? Słońce świeci, wybieramy się na się na spacer po przepięknej długiej
piaszczystej plaży która ma dla nas wielkie przyciąganie … owoce morza. Ostryga zaciska mocno swoje skorupki, by dostać się do jej smakowitego ciałka trzeba mieć mocny nóż z krótkim ostrzem i w odpowiednim miejscu podważyć.
Po południu woda odeszła … czas iść na „ łowy” Odpływ to najlepszy czas na zbieranie owoców morza i wędkowanie. Parę ostryg na miejscu jest zjedzonych , ale i ze sobą też trzeba coś zabrać- przy takim wyborze, ciężko jest zadecydować która jest ładniejsza ;)
Zbieranie owoców morza, jest jak lekarstwo przeciw stresowe :D Moje zbiory podczas spaceru po plaży, też nie są do pogardzenia Po powrocie gotujemy uzbierane podczas odpływu mule i ostrygi... Aha... i zapomniałabym o zupie z ouzo nocą na plaży :) Woda poszła i odkryła przysmaki :) Woda odeszła, to przyszli ludzie z wiaderkami, grabkami i innymi narzędziami - na "połowy" Widoki podczas wędrowania plażą. Parking- stationnement à Caroual
48.62178,-2.47296 2. plac miejski 19 rue Notre Dame plac techniczny miasta – było dozwolone parkowanie 48°37’19’’N, 02°28’20’’W
Szlak GR34, idziemy podziwiając widoki.
"Martwa" natura
Izzy prowadzi żwawym krokiem.
Dobry wiatr na sportowe loty.
Pleneuf val Andre - Port Morvan Pléneuf-Val- André jest słynny jako kurort i turystycznie dobrze odwiedzanym miejscem . Miejscowość liczy zaledwie 4063 leży w Regionie Bretagne w DépartementCôtes-d’Armor. Parking mieszany free tu mamy postojówkę przy polu z kukurydzą;) 48.570724, -2.578695 Miejsce bardzo przyjemne -jest to parking naturalny, z łatwością spędzamy tu 3 ciekawe dni, bo wybrzeżem można robić ciekawe wycieczki z malowniczymi widokami w kierunku Port Dahouët Dziś jest port Dahouët bardziej przystanią dla Yachtów z basenem ze słoną wodą i 329 miejscami do cumowania.
U wyjścia z portu na malowniczej skarpie znajduje się Kaplica Dahouët wyświęcona w 1926 roku. Pleneuf val Andre wlot do portu. Po spędzeniu 2 dni w tym przesympatycznym i pięknym miejscu czas ruszać dalej. 22400 Planguenoual, 48.572051, -2.576349 Szlakiem GR34. Kto lubi dalekie prawie bezludne szlaki - jest tu na dobrym szlaku. Urocza plaża bez tłumów ludzi.
Co może być piękniejszego jak sjesta w ciszy i zapach hektarów kukurydzy :) Carantec istnieje tu kilka plaż , wspaniałe ścieżki do piechurów , wyspa Callota jest dostępna w czasie odpływu na piechotę , a także godna odwiedzenia promenada z wieloma punktami ciekawymi punktami widokowymi. Na poboczu dziko rosnące prześliczne hortensje, hortensje w Bretanii spotka się w każdym możliwym miejscu. Po drodze mijamy pole golfowe i do niego należący zameczek ... Widok na zatokę Carantec. Plaża z rana jest jeszcze pusta, za jakiś czas było ciasnawo- ale przyjemnie ... Niedaleko pola golfowego, dużo zieleni i jest blisko plaży. Parkujemy obok wieży wodnej, spokojne miejsce przy wlocie do miasta – ale niezbyt daleko do centrum . Tu parkujemy i ruszamy na wycieczkę. N 48.65965, W -3.91412 29660 Carantec 48.660674, -3.915023 Tu też można za free :
29660 Carantec 48.663774, -3.905083 Hilion /Plage de Lemont ...z miast,miasteczek i wiosek opisanych, i tych pominiętych w przewodnikach, najbardziej lubię te pominięte :) Hilion należy do tych "pominiętych " co nam nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie cieszymy się że tak spokojnie tu jest :) Zakwaterowaliśmy się na weekend na parkingu dla kamperów, parking leży w środku natury z przepięknym widokiem na morze. Przy odpływie nazbieraliśmy sporo muszli, i jak zwykle mieliśmy smaczną kolację pachnąca morzem : były mule w białym winie do tego świeża bagietka. To miejsce jest idealne dla lubiących dalekie wycieczki w samotności i w naturalnym plenerze. Pinte des Guetetes- Pointe du Grouin- Pointe de Palus, Pointe d’Illemont... Rejon ten posiada bardzo ciekawe szlaki do wędrowania-- z miejsca postoju robimy wielokilometrową wycieczkę do Pointe des Guettes dalej do Pointe du Groin i do Pointe d’Illemont Jest tu wielokilometrowy szlak pieszy. Wycieczka na szlaku GR34 jest raczej łatwa do pokonania. Idziemy większość szlaku brzegiem po plaży morza częściowo ścieżką na wysokich klipach. Dookoła rozpościerają się niezapomniane widoki. Po wielogodzinnym marszu spotykamy po drodze przyjemne Bistro gdzie na chwile przy smacznym naleśniku i cidre odpoczywamy przed drogą powrotną. Większość szlaku prowadzi przy wysokich klipach przy brzegu z przepięknymi widokami ma morze
Odcinek szlaku GR34
Piękne zatoczki, często bezludne ... Ścieżka prowadzi krok od urwiska , psa wzięłam na linę by za mewą nie "pofrunął" Pytałam ich co robią ;)
...więc najpierw widłami grzebią i przekopują plażę w poszukiwaniu za glizdami - te glizdy nadziewają na haki umocowane na żyłce a to wszystko jest przymocowane do pala wbitego w podłoże. Hak jest zakopywany do piachu, by mewy glizdy nie pożarły. Jak przychodzi woda /przypływ to ryby mają szybki dostęp do przynęty a uciec nie potrafią bo żyłka jest do pala przymocowana ....pomysłowo :D Wiedząc kiedy woda przychodzi i odchodzi, można zrobić kilometrowe ładne wędrówki po grząskiej plaży :) ...ale ostrożnie, nie zapominać czasu przypływu!!! no to idziemy, raz plażą raz brzegiem. Cały czas z nami przepiękne widoki. Kto lubi dalekie prawie bezludne szlaki - jest tu na dobrym szlaku. ...albo tajemnicze jaskinie
Izzy odkryła raka ukrytego w glonach...mogła by się nauczyć je aportować ...;)
Izzy, podoba się ta swoboda :)
Mule są tu lekko dostępne, i znowu mamy kolację zapewnioną.
Hodowla muli.
Wyprany i wysuszony ręcznik. Podczas jazdy suszę czasami mokre rzeczy w koszyku rowerowym dla psa, naturalnie zabezpieczone kratką ochronną, by nie wyfrunęły ;)
Rowery
- zabranie roweru jest wskazane chociaż większość podróży
nasze rowery były na bagażniku;) bo więcej wędrowaliśmy
pieszo....by nawet dotrzeć do miejsc bez dróg i bez ścieżek
rowerowych... Nie
będę już wspominała o sieci tras rowerowych w Bretanii i ich
jakości....tu jesteśmy w średniowieczu jeszcze... Jazda rowerem wymaga tu
jednak super przygotowania kondycyjnego. Parking dla kamperów, jest to bardzo spokojne i przyjemne miejsce w środku przyrody - blisko jest hodowla muszli...fale przynoszą nawet mule na plażę trzeba tylko pozbierać...i zajadać się nimi. 22120 Hillion 48.530807, -2.664593 22120 Hillion, 48.530873, -2.664000 Paimpol Urocze miasteczko Bretońskie, oferujące turystom różnorodne imprezy kulturalne i muzyczne. Jak tam byliśmy odbywały się od soboty do niedziel się “wyścigi du gravity racer” Już w przeddzień przyjeżdżają przeszło 200 uczestników ze swoimi wymyślnymi „pojazdami“ Miasto Paimpol udostępnia na ten wielki festyn wiele bezpłatnych parkingów na obrzeżach, między innymi miejsce dla kamperów – udaje nam się znaleźć dobrą postojówkę za free SP Kamperowy obok PKW parkingu Service Stacja (obok jest parking, teraz bramka) 22500 Paimpol, 48.783018, -3.047499 Więcej infos i zdjęć z Paimpol jest w kategorii: "Imprezy F"https://vanactiv.blogspot.de/search/label/Imprezy-F
Dziękuję kolejnym osobom za dołączenie do grona obserwatorów. Pozdrawiam ciepło.