"Wspomnienia- są jak bigos staropolski ...po każdym kolejnym odgrzaniu- są coraz lepsze..."
Już dawno myśleliśmy o tym, aby pojechać do Polski, ale zawsze jakiś inny cel podróży zdominował nasze plany , i odkładaliśmy tą jazdę "na zaś"
Tym razem jednak stoi mocna decyzja ..... założyłam główne motto tych wojaży: mniej muzeów i
kościołów - bo po X-tym i tak się wszystkie wrażenia zlewają w jedną
bryłę.
Więc mocne postanowienie stoi - będzie więcej chodzenia po mieście, po
knajpkach po plażach, czyli łapanie ile się da- klimatów
wypoczynkowych.
Ładujemy tobołki do bagażnika i piątkowego ranka ...ruszamy na wschód :)
Na dojeździe przeznaczyliśmy tydzień czasu- by przynajmniej pobieżnie poznać okolice Brandenburga, szczególnie Spreewald nęcił nas już od dawna nieznanymi nam krajobrazami.
Wrażeń jest wiele do opisania,tu też można o tym poczytać:
-Brandenburg, Spreewald i okolice
Można powiedzieć, to była podróż nad morze - okrężnymi drogami ;)
Było też kilka dni na spotkanie rodzinne na Opolszczyźnie,
na miejsce docieramy w południe. Nasz przyjazd był niespodzianką, do dziś pamiętam ich zaskoczone okrzyki, były przytulanki i całuski prawie świeżo upieczony torcik w migu zajął miejsce na stole i zapachniało kawusią...To była najmilsza wyjazdowa niespodzianka.
Nasze wrażenia i zaskoczenia.
1. Ogólnie - taki przekładaniec starego z nowym, z przewagą pozytywnych wpływów;
2. Większość miast jest ładnie i czysto odbudowanych i utrzymanych. Publiczne miejsca, jak
parki są ciekawie i gustownie zaprojektowane, widać w tym wielki wpływ unijny;
3. Obserwując ludzi na ulicy, było na czym oko zawiesić...na ludziach ze starannie
wyżelowanymi włosami, styl ubierania się też jest na czasie;
4.Handel i zaopatrzenie konsumenta jest bardzo dobrze i na wysokim poziomie postawiony.
Zrobiłam całą serię zdjęć. Trudno było się powstrzymać.
Kilka lat temu odwiedziliśmy już Polskę , jednak wówczas widzieliśmy to wszystko jakby innymi oczami.
Przed wyjazdem obiecaliśmy sobie że nie będziemy się forsować, tylko na luzie się posuwać do przodu, i przyznam że nam się to powiodło.
Na początek, było też kilka małych wycieczek dookoła " miejscowego komina " np. do zapomnianej wioseczki Czarnocin
Tydzień trwała ta rodzinna sielanka, ale w końcu jest lato i się chce
trochę pobrykać ...a po brykaniu przyszedł czas w drogę...;)
A teraz do dzieła, czas na wspominki i fotki wojażowe :)
|
Czarnocin nas wita, my witamy Czarnocin ...ręczna kontrola, czy gmina podlewa kwiaty ,ale po deszczu i tak było mokro. |
|
|
Tu wyciszamy się, Tzw. BIO reset , podziwiamy widoki i naturę.... a jest co podziwiać.
|
|
Samotne światełko, światełko nadziei. |
|
|
Góra Św. Anny, były duże plany co do terenu....
|
|
Czarnocin, kapliczka w lesie...
|
|
Wymyślne kalwarie po drodze do kapliczki.
|
Idylla leśna. Wycieczka się udała mimo podmokłego gruntu...każdy krok trzeba wybrać i postawić.
Teraz przed nami kolejny etap podróży- wszystkie myśli i drogi prowadzą nas nad Bałtyk ...
Uwielbiam wyjeżdżać, najlepiej tam- gdzie mnie jeszcze nie było.
ŚLESIN.
Jak trafiliśmy do Ślesina? szwagier , były odstrzałowy tu kiedyś jeździł po prochy i bardzo zachwalał tą mieścinę. Miał rację bo w ten upalny dzień rozbiliśmy nasz biwak gdzieś przy wodzie i było nam tam bosko :) tu chyba to było 52.406438, 18.345445.
Ale nasz cel "Bałtyk" nie dawał nam spokoju i następnego dnia ruszyliśmy taborem dalej...a że woda na nas działa przyciągająco to zostaliśmy w Skulsku nad jeziorkiem.
SKULSK, Jezioro, Skulska Wieś.
To miejsce polecił nam przypadkowy kierowca ciężarówki , widząc że czegoś szukamy - zapytał w czym może nam pomóc ...bardzo miło z jego strony - za taki świetny tip i miejscówkę.
|
Jezioro, Skulska Wieś ( od strony Mniszki)
Tu zostajemy jednak dłużej niż jedną noc, w tej samotni nocowaliśmy sami w towarzystwie ochroniarza , stróża nocnego. Widać że był zadowolony z naszego towarzystwa na parkingu, zresztą my też.
52.488360, 18.328025
|
|
Mniszki. Tu pobyliśmy trochę , umilając sobie czas pomiędzy wycieczkami na kąpielach w jeziorku. |
|
Skulsk. |
W końcu trafiamy do sklepu... gdybyśmy nie maszerowali sobie piechotką, to na pewno byśmy go przeoczyli.
Tu mieli niesamowity wybór w tortach i ciastach. Tortu nie kupiłam bo było upalnie a my pieszo, ale sernik! taki z prawdziwego zdarzenia... ło! matko z córką! - był on dobry - do dziś pamiętam jego wyśmienity smak.
Ten serniczek umilał nam co nieco dalszą wędrówkę , po powrocie do auta niewiele z niego pozostało :D
Wieczorem ochroniarz chciał nas na pizzę skusić, ale podziękowaliśmy grzecznie...sernik zrobił swoje;)
Kruszwica
Nie daliśmy się skusić na dłuższy pobyt w Skulsku, tylko pomknęliśmy już prosto do Kruszwicy.
|
Ostrym wzrokiem i szablą- stoją na straży i trzymają porządek.
|
Można było wejść na górę...ale na dole też nam było dobrze.
|
Most zwodzony.
|
|
Centrum handlowe i Kościół Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus.
|
|
Kościół Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus. |
|
Jedną noc spędziliśmy tutaj, było blisko do wszystkich miejsc, na ławeczce siedział i przygrywał gościu : "tarira ojra , tarira rach ciach ciach" non stop w kółko ...jedynie jak deszcz lunął - się gdzieś schował ...ale śpiewać i grać na gitarze nie przestał ;)
Obok Parkingu była dobra lodziarnia, blisko mieliśmy po te pyszności.
|
|
Kamienice na rynku, ukrywają czasami skarby. Znalazłam tu mały sklepik z wielkim wyborem artykułów metalowych np. łączenia do gazu, różne śrubunki ...przydatne zakupy zrobiliśmy.
|
|
Ruiny zamku "Mysia Wieża"
|
|
Kolegiata św. Piotra i Pawła.
|
|
Wieczorowy nastrój, Kolegiata św. Piotra i Pawła zachęcił nas do pozostania.
|
|
Parking przy kościele, bardzo dobra baza na pobliskie wycieczki. |
Romantyczne zaplecza też trzeba zobaczyć.
|
Mysia wieża i wodna, Kruszwicy znaki rozpoznawcze.
Po mysich wieżach i wodnych wieżach pada decyzja -jednym ciągiem jedziemy do Gdańska, Bałtyku już nam się bardzo chce! Pomyśleli i zrobili...
Może
to i jest wyświechtane powiedzonko , ale inaczej tego nie potrafię
określić, Gdańsk mnie oczarował doszczętnie...Już dawno nie odwiedziłam
tak uroczego miasta.
|
GDAŃSK stolica bursztynu ... #GdańskILoveYou
Szczególnie nam się podobała, przepiękna atmosfera Gdańskiej starówki, zresztą nie tylko nam - bo patrząc na tłumy turystów to i innym też tak się działo.
Do miasta wjechałam podczas ożywionego ruchu w środku dnia, przeciskając się przez zakorkowane ulice ...pierwsza moja myśl była - kobieto w co żeś się wpakowała!
Mimo tego nie było wcale tak tragicznie, bo szybko znalazłam miejsce gdzie postawiliśmy nasz "domek na kółkach" na ulicy Pochulanka ;)
54.348145, 18.636601
Wystarczyło przejść przez parę bocznych uliczek mijając dworzec kolejowy, i już znaleźliśmy się w w centrum.
Powiem wam, to była moja pierwsza wizyta w Gdańsku, ale ta zrobiła na nas wielkie wrażenie.
|
Podobało nam się, pluskanie wody ukołysało nas do snu. |
|
Peryferie Gdańska.
|
|
Cisza przed "szturmem" na Gdańsk, miejscówka free- na dziko.
Nocą raz patrol przejechał ale mu nie przeszkadzaliśmy...Na tym placyku dowiedzieliśmy się naocznie jak się przepompowuje paliwko z auta do auta, trochą techniki i zupka się przelewa...;) |
|
Ależ! do twardych należy życie i jego owoce- pomyślałam ...szukając parkingu ;)
|
|
Witraże, na bogato.
|
|
Niebiańska kompozycje.
|
|
Na czarno, smukłe figurki się prezentowały.
|
|
|
Chwile, modlitwy.
|
|
Z CISZY DO ZGIEŁKU I RUCHLIWOŚCI
|
|
Idziemy zauroczeni.
|
|
Gdańsk tętni życiem.
|
|
Na ratuszu wybije 12-ta, czas na drugą kawę i ciacho...
|
|
Stragany, kawiarenki, bary to tworzy atmosferę...dobrą do kawy i ciacha...
|
|
Idziemy dalej, w każdej uliczce jest coś ciekawego.
|
|
Fasady co krok to ładniejsze.
|
|
Wieżyczki, figurki, ozdoby.
|
|
Tu było, tak sobie bez wielkich ah i oh ...
|
|
Nie ma to jak na deptaku.
|
|
W takim otoczeniu można czas zapomnieć.
|
|
Neptuna też spotkaliśmy.
|
|
Ruch wodny też możliwy, ale wolimy pieszo by do każdej bramy zajrzeć. |
|
Nic dodać, nic ująć...jest dla każdego coś miłego.
|
|
Tłoczno było...ale przecudownie.
|
|
Historyczne statki w drodze.
|
|
Bałtycka Philharmonia.
|
Oferowano bursztyny i inne drobiazgi.
Najstarsze ślady pracowni bursztyniarskiej w Gdańsku pochodzą z końca X wieku.
Można nie tylko kupić niepowtarzalne wzory biżuterii, ale również podpatrzeć rzemieślników szlifujących i obrabiających bursztyny.