Welcome by VanActiv Travel

28 grudnia 2017

Balaton- piękna Węgierska Riviera.


Balaton to taki inny basen termalny, tyle że trochę duży...

Było kolorowo, słonecznie, wiosennie- po prostu wspaniale!
Trafiliśmy na dni bardzo dobrej  pogody, w tym  czasie w Europie na przełomie kwietnia i maja…było różnie.
W  razie niepogody można  było pojechać na ciepłe wody do Heviz, ale pogoda dopisała nam  i tu i tam :)
Link: Heviz



Balaton ma w sobie coś specyficznego, tego nie spotkaliśmy na innych jeziorach, a sporo ich znamy.Link: Balatoni-strandok



Balaton śnił mi się już od  bardzom dawna...wreszcie  powiedziałam sobie: teraz albo nigdy ...oczekiwania były dlatego wielkie.

Nie wszystko wierzyłam - co w necie przeczytałam, bo wiadomo gusty są różne i każdy ma swoje widzimisię, więc pojechałam tam z rozsądnym oczekiwaniem i nie zawiodłam się Balatonem ;)

Balatonszemes,
dał takt do naszego etapowego poznawania przybrzeża Balatonu. 
Balatonszemes, to jest bardzo mała wakacyjna wioska z dobrze zagospodarowanym brzegiem, basenem, knajpkami, nieliczne sklepy, port i deptak.

Zaparkowaliśmy, i nas zaraz niesie ku brzegu Balatonu  - i co widzę sam Balaton nie wygląda jak (według niektórych opisany jako błotnista kałuża), miał piękny kolor, choć woda wyglądała jak z odrobiną mleka, ale to nam nie przeszkadza by ostrożnie testując podłoże wejść do wody.
Dla mnie było ok  bo: było twarde lekko mułowate wejście... nie lubię jezior z miękkimi grząskimi dnami ... w nich pływam tylko! ....ale  noga nie stanie na dnie ;)

Plaże nad Balatonem
są  wąskie i  trawiaste  z drzewami dającymi zbawienny cień.
Zejścia do wody są  często po schodkach.
Sklepy, wypożyczalnie, rowerów, czterokołowców, bary, dyskoteki, restauracje, baseny, to wszystko można spotkać przy brzegu i w kąpieliskach.

Zaopatrzenie w artykuły spożywcze  i tankowanie jest  dookoła Balatonu też bez problemowe. W każdej mieścinie można dostać co potrzebne.

Nasz pierwszy zachód słońca nad Balatonem, na drugiej stronie widać półwysep Tihany. Trudno oderwać wzrok od jeziora.

Co warto zobaczyć nad Balatonem?

1. Półwysep Tihany.
Od północy Tihany wcina się on głęboko w Balaton, wystając ponad jego taflę nawet na 300 metrów. Perłą tej miniaturowej krainy jest urocza wioska o tej samej nazwie, z  widocznym z daleka opactwem benedyktyńskim.

Także dwa powulkaniczne jeziora, szlaki turystyczne wytyczone pomiędzy winnicami i wygasłymi wulkanami ze świetnymi bazaltowymi skałkami i widokiem na okolicę i cały Balaton.
Tihany to również raj dla miłośników lawendy oraz czerwonej papryki.

2.
Winnice nad Balatonem.
Pomiędzy półwyspem Tihany a zachodnim krańcem Balatonu leży kraina, słynna z balatońskiego wina. Prowadzi tu kilka szlaków turystycznych pomiędzy polami winnic, winnych piwniczek i bazaltowych skałek. 
Turyści przybywają do Badacsony, Badacsonytomaj głównie, by poczuć atmosferę prowincjalnych kurorcików, gdzie można w spokoju popić wina i pobrodzić w jeziorze.

3. Balatońskie letniska Fured i .

W uzdrowiskowej części przechadzamy się uliczkami, porośniętymi platanami, przy których dumnie prężą się odnowione wille węgierskiej śmietanki i arystokracji.

4. Veszprem.

Veszprem jest bardzo starym, pięknie położonym miastem, niestety przysłonionym trochę przez nowoczesną, blokową zabudowę.

5. Siofok, letnia stolica Balatonu.
Najpopularniejsze miejsce wakacyjne na Węgrzech, pełne pubów, dyskotek i imprezowni pod gołym niebem. To jest ulubione miejsce młodszej generacji Węgrów, Czechów, Chorwatów czy Austriaków.
Tu w płytkim Balatonie – maksymalnie do 4 metrów,  jeśli tylko wieje wiatr świetnie się surfuje.

6. Kesztely.
To stylowe bardzo zadbane miasto w okresie odrodzenia było głównym naukowym i artystycznym ośrodkiem tej części Węgier. Zaledwie 8 km na północny-zachód od miasta znajduje się HEVIZ, najsłynniejsze węgierskie kąpielisko termalne ze słynnym jeziorem Gyogyto Furdo, którego temperatura sięga nawet 36 stopni.

7. Południowe brzegi Balatonu. 

Dosyć monotonną, raczej płaską linię brzegową południowej części Balatonu urozmaica trochę odcinek pomiędzy Balatonlelle i Fonyod
Z Fonyod można podjechać wgłąb podmokłej trawiastej krainy na południe. Po kilkunastu kilometrach dotrzemy do
Csisztafürdő kameralnego kąpieliska termalnego i dalej do Buzsak, uroczej wioski-skansenu.
Znaleźć tu można również bardzo urokliwe pensjonaty i hoteliki. Oprócz tego,w tym typowym węgierskim kurorcie możemy posmakować wybornej  lokalnej kuchni – wystarczy tylko zejść z głównego deptaka.

8.Tapolca nie leży nad samym jeziorem, a jakieś 15 km na północ od Badacsony, więc w sumie całkiem blisko, ale warto tu przyjechać, bo znajdziecie tutaj naprawdę wyjątkową atrakcję: podziemne jezioro Lake Cave Tapolca.

Pod miastem znajdują się jaskinie wypełnione wodą i można przepłynąć się tutaj łódką.

Ww. to są tylko te  większe "rodzynki" ale jest wiele więcej  ciekawych miejsc do zobaczenia :)


Wieczorną porą jest szczególnie romantycznie, warto popatrzeć na te soczyste barwy nieba.

Zadumani wędkarze wpatrzeni w płytką wodę.

Kto szuka spokoju nad Balatonem, ten go znajdzie. Z łatwością można wyczuć muliste dno, dzięki któremu  Balaton nazywa się również Jeziorem Błotnym.


Tu mieliśmy  świetny przystanek, bo z psem nie ma co pędzić do upadłego...więc rzuciliśmy się w "głębiny" Balatonu.


Budynki miłe dla oka...



Wędka i z nami  podróżuje ...wędka my i pies i Balaton - co może być piękniejszego wiosenną porą?
 
No może dobry grill i dobre węgierskie wino... i czas bez ograniczeń. 


Wiosną było nad Balatonem - Fonyód jest spokojnie i nie aż tak przepełnione turystami - może dlatego nam to tak przypadło do gustu?

Woda w Balatonie jest bogata w aniony (węglany, siarczany) oraz w kationy (magnez, wapń, sód) dobre środowisko dla ryb.


W szuwarach... pięknie, tak inaczej ...miejsce przy Fonyód.




Pobyt z psem nad Balatonem bywa różny, wiele miejsc przy brzegu - to są kąpieliska, a tam pies jest tabu.
 
Zmuszeni byliśmy więc szukania pobocznych miejsc gdzie nikogo obecność psa nie drażniła.
W ten sposób poznaliśmy urocze zakątki nad Balatonem gdzie raczej turyści się nie zabłąkają... czasami koczowaliśmy w towarzystwie miejscowych wędkarzy.

  
I tak się mieszka na Węgrzech. 
Koneser architektury znajdzie także sporo ciekawych przykładów architektury współczesnej.
Odzież marki import  też jest popularna.









Starocie też są udanie  eksponowane... "zestaw "stare  kontra nowe" symbolicznie przywołujący na myśl dawne czasy.

Zaskakujący efekt rdzy, rdza zawładnęła techniką...

Można usiąść i pomarzyć.

Sztuka na plaży w Balatonboglar.


Natura przy plaży.

Szkoda że foty nie pachną...



Balatonalmadi strand...takie miejsca są dla "psiarzy" nie do pokonania...ale obok było miejsce jakże przepiękne ...

Wiosną miejscowi też nie są jeszcze tak zmęczeni nawałem turystów, można powiedzieć - cieszą się że ktoś zagląda do nich i korzysta z ich usług.

Latem pewnie to wszystko inaczej wygląda. 


Revfülöp - nawału brak przy kasie, w ten majowy dzień.

Dworzec kolejowy Revfülöp.
Stacja kolejowa, która zachęca by "wsiąść do pociągu byle jakiego".

 Revfülöp, oględziny miasteczka. Miejscowi są w pracy czy przy piecu tylko turyści (jednostki jak my) szwendają się  po zapleczach.

Revfülöp z mostu widać dalej.


Balatonboglár- Gömbkilátó - kula widokowa konstrukcja, która została wystawiona przez Węgrów podczas Expo z 1958 roku


W pobliżu Gömbkilátó działa również tor saneczkowy i park linowy dla dzieci.
 



 Na wzgórzu w miejscowości Balatonboglár, by tu wejść trzeba mieć zdrowe nogi, ale inną stroną można podjechać samochodem ...

Miejsce widokowe Na wzgórzu w miejscowości Balatonboglár

Przeciętnie turysta zna tylko Balaton jeśli chodzi o wody na Madziarach.
Gdyby miał okazję zagłębić się pod ziemie na głębokość 600- 650 m to okazuje się że tam znajduje się prawdziwe morze.
3/4 Węgier ma pod sobą gigantyczne zbiorniki z wodą o wysokiej temperaturze i różnych właściwościach chemicznych. Kiedyś po prostu tam było gigantyczne morze. Oczywiście przed milionami lat...kiedyś tam ;)



"Bez pracy nie ma kołaczy" w oszałamiającej wysokości pan ma na myśli tylko swoją misję...kurczowo trzymając młotek w dłoni.

Lepiej jest jednak na wodzie...
 
A tu...lody...wino i co ino... Obfita kuchnia nikomu nie szkodzi, a picie wina nie kończy się bólem głowy.
 
Do centrum Balatonberény jest kawałek więc lepiej było zabrać ze sobą rowerki, a nie dreptać pieszo...

Kempingi też są tu liczne, jednak my nie korzystaliśmy na co dzień z nich - wolimy na łonie natury albo parkingach dla kamperowców...albo jak Bozia dała w  drodze ;)
 
Czy zdążą na pociąg?
Kolejką można objechać całe wybrzeże.

Podczas opalania mieliśmy wizytę, zaskroniec przepełzał nam blisko głów...


No i poszedł sobie...i dobrze tak...


Wypasiona, pewna siebie czeka na ciastko...


Balaton ma też romantyczne rybaczówki
Oaza spokoju...

 Zapomniane domki.
 Mini golf dla ambitnych sportowców.

Frajda dla małego i dużego.


Balatoni Tanuhegyek, Badacsony, najwyższy (437m)z grupy trzech Geo: 46.871251  17.503793 Link: Balatoni-tanuhegyek



Śpiąco pozuje do zdjęć.

Oko w oko, spotkanie na wodzie-  kaczki i zaskrońca.
Zaskroniec żyje przy zbiornikach wodnych, większą część życia spędzając w wodzie. Choć na lądzie porusza się bardzo sprawnie, poluje głównie w wodzie. Do niej ucieka również w sytuacji zagrożenia. Świetnie pływa i nurkuje.

Siedzi na gałęzi, je i rośnie.

Ciach, i rybka złapana.



"Bratanki" grill i pies na uwięzi ...


Żaba też lubi w słoneczku.
Dalej na południe, wzdłuż linii brzegowej znajdujemy po drodze nienaruszoną przyrodę. 



Rowerem do Tihany tylko 51km...Całe Węgry to kraj przyjazny rowerzystom.

Słynny Paprykahaz na Tihany,
tego nie zobaczyć, to tak jak nie zjeść zupy gulaszowej! 


Balaton ma dobre wejścia do wody ...Trzeba znaleźć takie miejsce, żeby idąc wodą... zapadać się w błoto przed, a nie za kolanami;)

Płytka woda Balatonu to jego dobra zaleta. Jezioro szybko się nagrzewa, więc kąpać można się tutaj już od maja do października. Jeżeli chcemy uniknąć dużej liczby turystów, wybierzmy się na początku lub na końcu tego okresu. 
 
 A po drugiej stronie ... inny świat.
Wędkarz wraca z udanego połowu.

Na objechanie Balatonu zostawiłam sobie czasu aż nam się znudzi, ...czy przy takich zachodach słońca  może się znudzić?
Veszprem, ciekawe historyczne miasto...warte odwiedzin.

 


Jadąc przez Węgry w głębi kraju, często przez dziesiątki kilometrów nie mijamy żadnego samochodu, drogi lokalne są wąskie ich stan jest często gorszy niż lepszy, ale jedzie się płynnie. 

Inna  jest jazda dookoła Balatonu, jego brzegi są bardzo gęsto zagospodarowane, pojedyncze miasteczka się często łączą jedno z drugim, albo połączone są dobrymi ścieżkami rowerowymi. Dlatego warto jest mieć ze sobą rowery, i nimi objechać niemalże każdy  schowany zakamarek brzegu Balatonu.

Nasza 11-tygodniowa objazdówka była dla nas pełnym sukcesem ... wiele żeśmy zobaczyli, ale  jeszcze więcej pozostało nam do zobaczenia, czyli będzie kolejna wizyta i nowe foty.

Wrażeniami podzielę się z Wami:)