Welcome by VanActiv Travel

8 kwietnia 2017

VanActiv Travel- Sud de France (2)


Camarque - raj dla aktywnych miłośników przyrody i rozległych plaż.(2)

 
W drodze zaopatrzyliśmy się w kroasons, bagietkę i...olbrzymiego beza, na którego mi ślinka już poprzedniego dnia leciała...uwielbiam zmiany, to one nadają życiu sens...;) w normalnym życiu to ja raczej zdrowe produkty używam ;)

Po przybyciu do St. Marie de la Mer - sporo przed południem, najpierw wcinamy obfite śniadanko a  a później poszwendaliśmy  się po mieście, troszkę powłóczyliśmy po uliczkach, co nieco  pofociłam.

W miejscowym biurze  turystycznym, można przebierać w mapach i przewodnikach opisujących Camarque  i okolicę.

Sainte Marie de la Mer, to stolica rejonu Camarque, jest to typowy kurort z małą ilością mieszkańców i przewagą turystów .

Będąc tam w kwietniu nie odczuwaliśmy jeszcze tego nawału turystycznego, było jeszcze bez nadmiaru komercji i hałasu. 


We Francji  w czasie od 12:00 Do a 14:00 trwa sjesta , wtedy wszyscy Francuzi robią przerwę w pracy i udają się na lunch... no to i my poszliśmy ich przykładem i zjedliśmy lunch...mimo opóźnionego obfitego śniadania. Czegoś napić się też trzeba  :)

  Notre Dame - Sainte Marie de la Mer, nie udało nam się zwiedzić, jego renowacja  trwała do lata 2016,  i był zamknięty dla zwiedzających. 


Tamaryszek, po "ogoleniu" budzi się do nowego  porostu, zaczynając od kwitnięcia
Temperatury są przyjazne, też wyciągamy krótkie spodnie z szafy.


W porcie Sainte Marie de la Me.
Arena. 
Kawał byka na kamieniu...

Wąskie uliczki pełne sklepów i restauracji, mały port jachtowy i rybacki, długie, wąskie plaże - typowa atmosfera nadmorskiego turystycznego miasteczka.


Dwa w jednym - hotel na tle kościoła.


Rondo z pomnikiem byka i jeźdźca.



Kościół góruje nad miastem, widać go zarówno z lądu jak i od strony wody.

Sainte-Maries-de-la-Mer, jest ciekawe miasteczko z wieloma tradycjami, corocznie w maju odbywa się tu pielgrzymka Romy.

Wtedy to przyjeżdżają tabory Cyganów z całego świata by tutaj obchodzić swoje rytuały i uhonorować Św. Sarę.
Odbywa się to 24 maja, miasto wtedy zapełnia się muzyką i tańcami, punktem szczytowym jest procesja w kierunku plaży gdzie miała przybyć łódź ze świętymi.



Ciucholandia, urlopowe ciuchy, kuszą  kolorami ;)



W otoczeniu St. Marie-de-la-Mer, powstał Park Naturalny, i rozpościera się w terenach delty Rodanu i okolicznych mokradłach.



"Hotel" dla dzikich kotów.

 
Wypasione kociska wylegiwały się w budkach.


Dziwna trawa wyrosła na piedestale.


  "Bez pracy nie ma kołaczy" ...przerwa obiadowa.






TIKI TIKI przewóz turystyczny, kursuje kanałami.







Obszar poprzecinany kanałami wodnymi.


Elektrykę też trzeba na drugą stronę przeprowadzić ;)


Kolorowe flamingi.


Mała stadnina, gdzie można wynająć konie do przejażdżki i na ryt po okolicznych rozlewiskach.



Konie hodowane w półdzikich warunkach, przebywają na pastwiskach przez cały rok.
 
Wysokie zasolenie okolicznych jezior i zbiorników wodnych, sprzyja rozwojowi flamingów, tutaj znajdują one bogate zasoby pożywienia.
Czego się nie robi, żeby zobaczyć te stada flamingów, idziemy prawie godzinę w ten upalny dzień. Wreszcie je spotykamy ...a te ciągle głowy chowają w wodzie ;)



Wyryt na koniu, miejscowi kowboje w drodze. " Dzikie" konie stały w oddali, ale nawet przez lornetkę nie były do ogarnięcia.


Koni tez była cała masa,... tylko normalnie w stadninach, a nie dziko galopujące po moczarach;)
Przy cmentarzu spało się dobrze... Nie zależało nam tutaj ani na luksusach, ani jakichś widokach z okna, chociaż za murem było też ciekawie ;)


 



Z parkowaniem w Ste. Marie de la Mer nie mieliśmy problemu ...wprawdzie na tym parkingu przy cmentarzu - był zakaz dla kamperów ...ale my byliśmy tu "incognito" ;)

Najtrudniej z parkowaniem jest w sobotę, gdy odbywa się tutaj dzień targowy.
Im dalej od centrum, tym mniej spotykamy turystów.


Kameralny wieczorny nastrój, zachęca do spaceru.
Jejku jak ten czas na wakacjach szybko leci!





Nie czekamy na pielgrzymkę Romy i tłumy turystów ... jedziemy dalej...planu żadnego nie mieliśmy...gdzie by tu uderzyć?

- zobaczymy co dalsza droga nam przyniesie :)

cdn...

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz