Kwiecień 2017.
Zapadła decyzja, jedziemy zobaczyć Węgry i ich "zachwalane termy."
Plan z grubsza wyglądał tak: przez Austrię pojedziemy do Hungary ...reszta wycieczki i programu to całkowity spontan :)
Tym razem chcieliśmy zwiedzać Węgry na luzaka, czyli nie biegać jak kot z pęcherzem po muzeach, zamkach i zaliczać wszystkie możliwe kościoły...ale kilka i tak musiało być ;)
Najbardziej nastawieni byliśmy na relaks w uzdrowiskach i nad "węgierskim morzem" Balatonem ...i jego 17 km plażach, gdzie poza czystą wodą liczyć można na prężnie działające nocne kluby i dyskoteki , unoszącą się na jeziornej tafli muzykę, na żaglówki, motorówki, pyszne jedzenie i liczne atrakcje.
Zdrowy wypoczynek, termy i ciepłe wody, czyli "basenowanie" a w przerwach zwiedzanie okolic, tego nam się pragnęło tej wiosny :D
11 tygodni trwała nasza "włóczęga" po tym ładnym i bardzo gościnnym kraju, przywieźliśmy ze sobą wiele niezapomnianych wrażeń a także parę nowych cennych znajomości.
W sumie na Węgrzech jest ponad 1000 kąpielisk termalnych, i jak bym się nie starała to i tak tylko kilka z nich zdołamy odwiedzić, ale parę dobrych basenów poznaliśmy...moim faworytem została terma w Igal :) ale nim do tego doszłam odwiedziłam:
1. Hegykö, tu byliśmy tylko przelotem:
2. Bogács, leży blisko Gór Bukowych, po kąpieli można spróbować wina w ich piwnicach winnych;
3. Eger, kąpielisko w centrum miasta, przy okazji zwiedzanie miasta;
4. Berekfurdö, posiada okolice idealne do długich spacerów i rowerowych wycieczek;
5. Tischafüred, ciekawe miasteczko i przyjemne termy;
6. Hajdúszoboszló, dobry ośrodek dla szukających wypoczynku;
7. Tamasi, tu odpoczywamy bardziej na łonie natury , z dala od zgiełku;
8. Igal, dobre baseny , jedna z lepszych wód leczniczych .Teren idealny na wyprawy w plener;
9. Heviz, super terma, ładne miasto. Okolice bardzo ciekawe na wyprawy w plener i Balaton.
Węgrzy ufają bardzo jakości swoich wód leczniczych...no to i ja zaufałam i piłam tą wodę ;)
Na Węgrzech znajdziemy wiele miejsc, z których można pobrać wodę i od razu ją wypić. Mam tutaj na myśli wodę pochodzącą ze złóż geotermalnych.
Źródełko przed termą Berekfórdó
Nasz "domek"...mały, ciasny ale własny ;)
Wszystko ma się w zasięgu ręki ... albo i nie jak człowieka lenistwo napadnie i nastąpi bałagan, albo po większych zakupach- kiedy zapomnimy czym podróżujemy ;)
W samochodzie przebywamy mało ,więc nie ma problemu...
Wiosna na Węgrzech potrafi bardzo zachwycić...wszystko kwitnie obficie, klimat tamtejszy jest bardzo przyjazny...ale w tym roku mieliśmy i okres zimny, a po nim nagle nastał wprost letni i upalny czas.
Poręczny pojazd na polne wertepy. |
Kwitnące, pachnące czereśnie.
Ładna wiosna , to i ptaszek się cieszy .
Bociek zwiastun wiosny i urodzaju pilnie szuka miejsca na gniazdo.
Żółwie wodne też się cieszą wiosną ;) |
Zmiany klimatyczne i z tym związane kapriole i skoki - były tej wiosny częstymi niespodziankami.
Święta Wielkanocne mieliśmy cieplutkie, ale po nich nastała nagle krótka faza zimnej pogody.
Było zimno, wietrznie i nawet padał chwilami śnieżek jak sïę moczyliśmy w zewnętrznych basenach ...przy temperaturze bliskiej zera.
Jakich potraw trzeba spróbować będąc na Węgrzech?
Generalnie Węgrzy mają bardzo ciekawe i smaczne potrawy. Są one jednak dużo cięższe i bardziej kaloryczne.
Węgrzy jadają dużo mięsa. Zjeść coś bez mięsa na Węgrzech wcale nie jest takie proste.
Tradycyjnego gulaszu węgierskiego czyli csirkeporkolt z galuską (kluseczkami) mięso gotowane w zawiesistym sosie- jest bardzo popularny...tego nie zabraknie tam nigdy i nigdzie ;)
Dania rybne.
Ryby słodkowodne to dobra alternatywa zamiast potraw mięsnych, ale ich ceny są dosyć wysokie.
Na targu w Heviz, wędlin nie zabrakło.
|
Węgrzy używają dużo oczyszczonej mąki, ich powszedni chleb to wielka wyrośnięta bułka o małym smaku chlebowym.
Za to ich torty Węgierskie, to niebo w ustach...najlepiej smakowały nam te z makiem czy wiśniami...czy serem nadziewane...
Dobre wypieki jak ciastka, kołaczyki znajdziemy nie tylko w cukierniach ale i w piekarniach, jak i na targowiskach u regionalnych handlarzy.
Witryna zaparowała , towar można powiedzieć - jest prosto z pieca.
Na węgierskim targu kupimy wiele tradycyjnych jeszcze towarów...
Moje sprzęt kuchenny powiększył się o foremki do smażenia Rozetek- mojego ulubionego wypieku z lat dziecięcych :)
Koniecznie trzeba spróbować także Langosa.
Szybkie jedzenie w przerwach miedzy kąpielami. Pikantny tłusty i kaloryczny Langos - obficie obłożony serem i śmietaną i z sosem czosnkowym...zawsze działał na nas magicznie i trzeba go było zjeść ;) |
Co warto kupić na Węgrzech.
Prawdziwy miód akacjowy.
Wędliny też mają dobre, naturalnie papryka pod wszelką postacią...od zielonej do czerwonej i do sproszkowanej.
Marynaty i kiszonki mają bardzo dobre. Soki czereśniowe i wiśniowe też dobre.
Przetwory, zioła, przyprawy i trunki... |
Koronki i rękodzieło kolorowe. |
Uśmiechnięte konserwy, jakby chciały powiedzieć kup mnie :)
Arbuzy też się proszą by w sezonie letnim ich jak najwięcej konsumować.
No i numerem 1 jest Węgierskie wino np. Egri Bikawer "Bycza Krew" z rejonu Egeru.
Jak kupować wino w piwniczkach winnych?...wejść do piwniczki zdegustować kilka rodzai...wybrać to najbardziej smaczne i zakupić najlepiej kanisterek tego szlachetnego trunku:)
Ruch na drogach,
jest umiarkowany, a na autostradzie ulega zagęszczeniu im bliżej jesteśmy stolicy.
Ogólnie jednak trzeba przyznać, że drogi są w dobrym stanie i podróżowanie nimi mija przyjemnie.
Podczas jazdy samochodem w okresie letnim można często spotkać stragany z melonami i arbuzami, wiosną dominowały truskawki i pyszne czereśnie – to taki stały element węgierskiego krajobrazu.
Na Węgrzech mamy rejony gdzie poruszamy się drogami od A do B - cały czas jadąc obszarami polnymi, czasami bywa taka jazda dosyć monotonna.
Ale np. wiosną jechałam wiele kilometrów alejami pełnymi kwitnącymi akacjami ...coś pięknego! a ten zapach jest niepowtarzalny.
Pusta droga, a tu nagle za zakrętem ...
Reperaturka asfaltu...jedną dziurę zaklejało 8 pracowników...każdy z nich był uzbrojony w jakieś narzędzie ;)
Tata
Ciekawe miasto w północnych Węgrzech, warto tu zawitać.
W Tata podobało nam się, miasto ma w sobie to "coś"...na pewno tu jeszcze wrócimy :)
Ryneczek w Tata.
Węgry są bardzo interesującym krajem, spotkamy tu ciekawą kulturę, wspaniałe zabytki, piękną przyrodę.
Po wejściu na wzgórze Kalvarii przed nami rozpościera się piękny widok na okolice.
Kalvaria w Tata.
Odważni wspinają się po skałkach do góry.
Brama do miejscowego muzeum, tego dnia jednak było nieczynny.
Spacerkiem po parku idziemy w kierunku okazały zamku obronnego wzniesionego w XIV wieku.
Podczas wojny z Turcją, zamek oraz miasto zostało w dużej mierze zniszczone.
Węgry mają wiele ciekawych pomników, gdziekolwiek się idzie napotykamy na takie prace.
Zamek obronny wzniesiony w XIV wieku.
Widok w murze.
Kontrast, stare i nowe mury.
Spacer po parku w niedzienny słoneczny dzionek , wiele ludzi jest w drodze... Zdzieramy podeszwy obchodząc uliczki Tata.
Wracając z udanej wycieczki po mieście Tata mijamy jeszcze parę ciekawych obiektów...
i fascynujące bramy ...
Węgrzy mają ciekawe podwórka i bramy , niby wygląda to wszystko trochę "zużyte" ale nadaje tym
starym miasteczkom bardzo dużego uroku jak i wyjątkowy i niepowtarzalny styl.
Taką niepowtarzalną perełką jest miasto Eger, ale o tym opowiem wam w następnym wątku .
Zapraszam na stronki:
Eger
Sopron
Heviz
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz