Welcome by VanActiv Travel

12 lipca 2017

VanActiv Travel - Hungary-aktywnie i zdrowo...o romantycznych miastach, ciepłych termach i Balatonie.




Kwiecień 2017.
Zapadła decyzja, jedziemy zobaczyć Węgry i ich  "zachwalane termy."

Plan z grubsza wyglądał tak:  przez Austrię pojedziemy do Hungary ...reszta wycieczki i programu to całkowity spontan :)


Tym razem chcieliśmy zwiedzać Węgry na luzaka, czyli nie biegać jak kot z pęcherzem po muzeach, zamkach i zaliczać wszystkie możliwe kościoły...ale kilka i tak musiało być ;)

Najbardziej nastawieni byliśmy na relaks w uzdrowiskach i nad "węgierskim morzem" Balatonem ...i jego 17 km plażach, gdzie poza czystą wodą liczyć można na prężnie działające nocne kluby i dyskoteki , unoszącą się na jeziornej tafli muzykę, na żaglówki, motorówki, pyszne jedzenie i liczne atrakcje.


Zdrowy wypoczynek, termy i ciepłe wody, czyli "basenowanie" a w przerwach zwiedzanie okolic, tego nam się pragnęło tej wiosny :D 


11 tygodni trwała nasza "włóczęga" po tym ładnym i bardzo gościnnym kraju, przywieźliśmy ze sobą wiele niezapomnianych wrażeń a także parę nowych cennych znajomości.

W sumie na Węgrzech jest ponad 1000 kąpielisk termalnych, i jak bym się nie starała to i tak tylko kilka z nich zdołamy odwiedzić, ale parę dobrych basenów poznaliśmy...moim faworytem została terma w Igal :) ale nim do tego doszłam odwiedziłam:

1. Hegykö, tu byliśmy tylko przelotem:
2. Bogács, leży blisko Gór Bukowych, po kąpieli można spróbować wina w ich piwnicach winnych;
3. Eger, kąpielisko w centrum miasta, przy okazji zwiedzanie miasta;
4. Berekfurdö, posiada okolice idealne do długich spacerów i rowerowych wycieczek;
5. Tischafüred, ciekawe miasteczko i przyjemne  termy;
6. Hajdúszoboszló, dobry ośrodek dla szukających wypoczynku;
7. Tamasi, tu odpoczywamy bardziej na łonie natury , z dala od zgiełku;
8. Igal, dobre baseny , jedna z lepszych wód leczniczych .Teren idealny na wyprawy w plener;
9. Heviz, super terma, ładne miasto. Okolice bardzo ciekawe na wyprawy w plener i Balaton.


Węgrzy  ufają bardzo jakości swoich wód leczniczych...no to i ja zaufałam i piłam tą wodę ;)
Na Węgrzech znajdziemy wiele miejsc, z których można pobrać wodę i od razu ją wypić. Mam tutaj na myśli wodę pochodzącą ze złóż geotermalnych.


Źródełko przed termą Berekfórdó



Nasz "domek"...mały, ciasny ale własny ;)



Wszystko ma się w zasięgu ręki ... albo i nie jak człowieka lenistwo napadnie  i nastąpi bałagan, albo  po większych zakupach-  kiedy zapomnimy czym podróżujemy  ;)
W samochodzie przebywamy mało ,więc nie ma problemu...




Wiosna na Węgrzech potrafi bardzo  zachwycić...wszystko kwitnie obficie, klimat tamtejszy jest bardzo przyjazny...ale w tym roku mieliśmy i okres zimny, a po nim nagle nastał wprost letni i upalny czas.


Poręczny pojazd na polne wertepy.


Kwitnące, pachnące czereśnie.


Ładna wiosna , to i ptaszek się cieszy .


 Bociek zwiastun wiosny i urodzaju pilnie szuka miejsca na gniazdo.


Żółwie wodne też się cieszą wiosną ;)

Zmiany klimatyczne i z tym związane kapriole i skoki - były tej wiosny częstymi niespodziankami.

Święta Wielkanocne mieliśmy cieplutkie, ale po nich nastała nagle krótka faza zimnej pogody.
Było zimno, wietrznie i nawet padał chwilami śnieżek jak sïę moczyliśmy w zewnętrznych basenach ...przy temperaturze  bliskiej zera.


Jakich potraw trzeba spróbować będąc na Węgrzech?


Generalnie Węgrzy mają bardzo ciekawe i smaczne potrawy. Są one jednak dużo cięższe i bardziej kaloryczne.

Węgrzy jadają dużo mięsa. Zjeść coś bez mięsa na Węgrzech  wcale nie jest takie proste.
Tradycyjnego gulaszu węgierskiego czyli csirkeporkolt z galuską (kluseczkami) mięso  gotowane w zawiesistym sosie-  jest  bardzo popularny...tego nie zabraknie tam nigdy i nigdzie ;)

Dania rybne.
Ryby słodkowodne to dobra alternatywa zamiast potraw mięsnych, ale ich ceny są dosyć wysokie.


Na targu w Heviz, wędlin nie zabrakło.




Hmmm, te ciasta... pychotki były szybko wysprzedane ...


Węgrzy używają  dużo oczyszczonej mąki, ich powszedni chleb to wielka wyrośnięta bułka o małym smaku chlebowym.

Za to ich torty  Węgierskie, to niebo w ustach...najlepiej smakowały nam te z makiem czy wiśniami...czy serem nadziewane...
Dobre wypieki jak ciastka, kołaczyki znajdziemy nie tylko w cukierniach ale i w piekarniach, jak i na targowiskach u regionalnych handlarzy.




Witryna zaparowała , towar można powiedzieć - jest prosto z pieca.

Na węgierskim targu kupimy wiele tradycyjnych jeszcze towarów...
Moje sprzęt kuchenny powiększył się o foremki do smażenia  Rozetek- mojego ulubionego wypieku z lat dziecięcych :)



 Koniecznie trzeba spróbować także  Langosa.

Szybkie jedzenie w przerwach miedzy kąpielami. Pikantny tłusty i kaloryczny Langos - obficie obłożony serem i śmietaną i z  sosem  czosnkowym...zawsze działał na nas magicznie i trzeba go było zjeść ;)

Co warto kupić na Węgrzech.



Prawdziwy miód akacjowy.
Wędliny też mają dobre, naturalnie papryka pod wszelką postacią...od zielonej do czerwonej i do sproszkowanej.
Marynaty i kiszonki mają bardzo dobre. Soki czereśniowe i wiśniowe też dobre.

Przetwory, zioła, przyprawy i trunki...
 
Koronki i rękodzieło kolorowe.



Uśmiechnięte konserwy, jakby chciały powiedzieć kup mnie :)


Arbuzy też się proszą by w sezonie letnim ich jak najwięcej konsumować.

No i numerem 1 jest Węgierskie wino np. Egri Bikawer "Bycza Krew" z rejonu Egeru.

Jak kupować wino w piwniczkach winnych?...wejść  do piwniczki zdegustować kilka rodzai...wybrać to najbardziej smaczne i zakupić najlepiej kanisterek tego szlachetnego trunku:)


Ruch na drogach

jest umiarkowany, a na autostradzie ulega zagęszczeniu im bliżej jesteśmy stolicy.
Ogólnie jednak trzeba przyznać, że drogi są w dobrym stanie i podróżowanie nimi mija przyjemnie.

Podczas jazdy samochodem w okresie letnim można często spotkać stragany z melonami i arbuzami, wiosną dominowały truskawki i  pyszne czereśnie  – to taki stały element węgierskiego krajobrazu.

Na Węgrzech  mamy rejony gdzie poruszamy się drogami od  A do B -  cały czas jadąc obszarami polnymi, czasami bywa taka jazda dosyć monotonna.
Ale np. wiosną jechałam wiele kilometrów alejami pełnymi kwitnącymi akacjami ...coś pięknego! a ten zapach jest niepowtarzalny.




Pusta droga, a tu nagle za zakrętem ...

Reperaturka asfaltu...jedną dziurę zaklejało 8 pracowników...każdy z nich był uzbrojony w jakieś narzędzie ;)


Tata

Ciekawe miasto w północnych Węgrzech, warto tu zawitać.

W Tata podobało nam się, miasto ma w sobie to "coś"...na pewno tu jeszcze wrócimy :)



Ryneczek w Tata.








Węgry są bardzo interesującym krajem, spotkamy tu ciekawą kulturę, wspaniałe zabytki, piękną przyrodę.








Po wejściu na wzgórze Kalvarii przed nami rozpościera się piękny widok na okolice.




Kalvaria w Tata.





Odważni wspinają się po skałkach do góry.





Brama do miejscowego muzeum, tego dnia jednak było nieczynny.





Spacerkiem po parku idziemy w kierunku okazały zamku obronnego wzniesionego w XIV wieku.





Podczas wojny z Turcją, zamek oraz miasto zostało w dużej mierze zniszczone.






Węgry mają wiele ciekawych pomników, gdziekolwiek się idzie napotykamy na takie prace.





Zamek obronny wzniesiony w XIV wieku.





Widok w murze.





Kontrast, stare i nowe mury.




Spacer po parku w niedzienny słoneczny dzionek , wiele ludzi jest w drodze... Zdzieramy podeszwy obchodząc uliczki Tata.





Wracając z udanej wycieczki po mieście Tata mijamy jeszcze parę ciekawych obiektów...


i fascynujące bramy ...





Węgrzy mają ciekawe podwórka i bramy , niby wygląda to wszystko trochę "zużyte" ale nadaje tym

starym miasteczkom bardzo dużego uroku jak i wyjątkowy i niepowtarzalny styl.


Taką niepowtarzalną perełką jest miasto Eger, ale o tym opowiem wam w następnym wątku .


Zapraszam  na stronki:


 Eger

 Sopron
 Heviz

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz