Welcome by VanActiv Travel

18 lutego 2017

VanActiv Travel- Brandenbug-Spreewald i okolice.


Dziś mam dla Was kolejną porcję zdjęć z naszej ostatniej  podróży  do Polski, po prostu  będzie parę migawek z naszej  drogi dojazdowej.

1. Magdeburg/Saksonia  - most wodny korytowy
2. Spreewald / Brandenburgia 

Już wiele razy przejeżdżaliśmy tranzytem prze Magdeburg  i zawsze jakoś omijaliśmy ten ciekawy most - ale tym razem, zrobiliśmy tu przerwę, by wreszcie  zobaczyć to techniczne dzieło.
Okolica dookoła niego też jest przyrodniczo bardzo zachęcająca do pobytu.

Po zjechaniu z A2 szybko jesteśmy na miejscu przy moście. Oczekuje nas tu przyjemny  naturalny parking , gdzie można blisko zaparkować i po paru metrach jest się przy moście.

Miejsce  to jest dobre by przenocować, parę metrów od parkingu były kameralne małe restauracyjki z dobrym Menue , napoje też były dobrze schłodzone ... w sumie był przyjemny postój, ale po jednym dniu i nocy pojechaliśmy dalej , bo do celu było jeszcze sporo kilometrów.

Idziemy zwiedzać most.Koordinaty: 52° 13′ 51,2″ N, 11° 42′ 4,8″ O


 Masywna konstrukcja robi na nas duże wrażenie, długość jego wynosi  918m.


Pod mostem i wzdłuż Elby przebiega solidna nowo wybudowana ścieżka rowerowa.

Kilka schodów zaprowadziło nas na górę.








Z mostu rozpościera się przed nami- dech zapierający widok.




Widoki przepiękne, podkreślone soczystą czerwcową zielenią.
 

Spacer nad Elbą należy do jednych z przyjemniejszych.
 
W oddali widać Magdeburg.
Między poziomami kanału środkowego a Elbą jest 16 m różnicy poziomu wody.



Polska bandera z ładunkiem -  "w drodze" - na moście

Mino że jest niedziela trwa żywy ruch towarowy na Elbie , polska barka syto naładowana towarem burzy wodę za sobą. Rowerzysta kontra barka - kto szybciej opuści most?


 Turyści piesi pozdrawiają  turystów  na wodzie żwawo  wymachując rękoma.

 Siedzą piją lulki palą, muzyka przygrywa - idylla rozrywkowa  na wodzie.

Pojechali w simą dal.
Izzy jest w swoim żywiole , szukając nornic zapomniała o nas.


Z tej perspektywy też jest ładny.

Trochę jeszcze dookoła, i pod mostem  popatrzeć trzeba...




 Miejscowa pływalnia z zachęcającym wejściem.



Obok pływalni przytulny parking , tu się zatrzymujemy.


Drewniany stroik na dachu.


Jest tu wiele natury do podziwiania ale trzeba wracać bo burza nadchodzi. 





Następnym naszym przystankiem jest

Lübbenau i jego wioski turystyczne: Lehde, Leipe, Burg - to są znane wsie turystyczne gdzie warto jest zajrzeć




Lübbenau , małe miasteczko, ale zachęca swoimi malowniczymi uliczkami , do zaglądanie w jego zakamarki


Metaloplastyka -artystycznie wykonane postacie bajkowe.

Rynek Lübbenau .gnomy bajkowe.
Metaloplastyka -artystycznie wykonane postacie bajkowe.








Wodne plujki...

Słynnym szlakiem ogórkowym, można rowerami jechać wzdłuż pól uprawnych i poznać rejon Spreewaldu.




Trakt przebiega wzdłuż kanałów, pól uprawy ogórków i warzyw, obok gospodarstw, które zajmują się wytwarzaniem specjału i przy restauracjach, w których można spróbować ogórków i innych potraw regionalnych, a także niewielkich portów rzecznych. Niektóre plantacje przy szlaku oferują degustację ogórków.


Specjalność kulinarna tego regionu to ogórki  i przetwory  z ogórków, przygotowywane z użyciem octowej zalewy oraz innych dodatków takich jak musztarda, miód czy chilli.

Naturalnie i my delektowaliśmy się w tym czasie ogórkami w różnej postaci przyprawionymi , są bardzo smaczne .Polecić też można typowe wędliny które są typowe dla tego regionu , mają one jakby charakter wyrobów domowych ...ach  chyba zbliża się czas by znowu tam pojechać :D

Jednak praca przy  ogórkach  nie należy do lekkich .






Z tego miejsca można pojechać czółnem po okolicy . Można samemu wynająć kanu albo ze sternikiem czółnem się zabrać. Nasze rowerki mają tu przerwę ,my też...




Czas coś przekąsić, zadowalamy się fryytami z majo plus ogórek...
Tu w centrum centrum osady Lehde, zlokalizowane są liczne restauracje i punkty sprzedaży pamiątek.





Pani zainteresowana klatką Izzy.


Kanały wodne przecinają się nawzajem.


Czółna na Sprewie.

Przez każdy z takich mostków musimy rowery przenosić ... a jest ich sporo na naszej trasie.

Widok z mostku. 


Mieszkańcy tutejsi poruszają się na co dzień łódkami.


 Przystanek za kolejnym mostkiem.


Samochód zaparkowali , dalej do domu popłynęli czółnem .


Ładnie-  kameralnie mieszkają.


 Zakręt wodny.


 Z przewoźnikiem jest wygodnie.

Historyczne domki mieszkalne.

Mostek  oznacza, rower w garść i do przodu ;)

Idylla.

Spot komercyjny, napitki i jedzonko dla zgłodniałych turystów.
  Następny stop założyliśmy w pobliżu Berlina na mało znanej wiosce Valevanz - zjechałam z autostrady  bo zrobił się wielokilometrowy korek. Decyzja ta była bardzo dobra bo poznaliśmy to ciekawe miejsce

Obok tego wiatraka pobyliśmy kilka dni , przy okazji w miejscowym warsztacie zrobiliśmy przegląd techniczny auta .

I było gdzie pochodzić, i popływać ...

I rowerowo byliśmy w drodze.

300 letni dąb. 

 Tu była nasza baza.

Czasami odwiedzały nas dziko galopujące krowy.

Obok było jeziorko , to i kąpiel była.

Rybka też brała.

Spokojna mieścina , wieczorem nie uraczysz człowieka w drodze.

Dawne budynki gospodarcze.

Tylko legendarny "dziadek piaskowy"  podgląda z okna .

Wycieczka przez pola i ugory, dzikie mirabelki się trafiły...będzie nalewka.



Wypoczynkowo też musi być.

Łowna Izzy, upatrzyła sobie jaszczurkę...skok i było po niej .

Zameczek skromny.

W ten upalny dzień nawet konie szukały cienia.



Krowa chyba twardsza , bo leżakuje w skwarze...

Czas żniwny , kapryśna pogoda czyni wiele szkód.

Zamki.

Po powrocie w cieniu było i nam  bosko. Pobyliśmy tu dwa dni i czas przyszedł by ruszyć w drogę.


Ostatni przystanek przed granicą do PL, tu robimy nocleg. Następnego dnia jedziemy dalej...kilka kilometrów i jesteśmy w PL ...cdn. relacja   już w opracowaniu.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz